Każdego roku, tysiące absolwentów uczelni wyższych, czy też szkół zawodowych dołącza do grona poszukujących pracy. Wśród nich są tacy, którzy poszukują jej aktywnie ale są i tacy, którym nie zależy. Łatwiej jest przecież siedzieć na garnuszku u rodziców i czekać aż praca sama ich znajdzie. Aktywni młodzi ludzie poszukujący pierwszego poważnego zatrudnienia są pełni entuzjazmu, świeżości ale często stykają się z brutalną rzeczywistością.
Nikt nie czeka na nich z otwartymi ramionami, troszkę będą musieli powalczyć o siebie. Dla potencjalnych pracodawców najlepszy jest absolwent, który ma już na swoim koncie jakieś doświadczenie. Tylko jak tu pogodzić studia dzienne z pracą? Okazuję się, trzeba o tym myśleć już od samego początku. Z konkretnym zawodem mogą mieć łatwiej, pod warunkiem, że chcą pracować i nie nastawiają się na duże zarobki. Początki bywają trudne. Prawie każdy chłopak zaczynał od budowy, a dziewczyny opiekowały się dziećmi, pracowały w pubie, poszukując dalej pracy w zawodzie.
Pierwsza praca i pierwsze zarobione pieniążki zostają w pamięci na zawsze. Ciuch kupiony za pierwszą wypłatę nosi się do zdarcia. Praca daje wolność, niezależność, za nim założy się rodzinę można poświęcić jej więcej czasu. Dyspozycyjność to z resztą jedno z powtarzających się najczęściej oczekiwań w ogłoszeniach. Jeśli młody człowiek jest otwarty na nowe wyzwania, jest przebojowy, nie boi się wyzwań i wykazuje ogromną cierpliwość to prędzej czy później spotka na swojej drodze pracodawcę, który da mu szansę, w końcu wszyscy mieli kiedyś swój pierwszy debiut.
Nie ulega wątpliwości że większą szansę na sukces mają tylko najbardziej wytrwali i przebojowi. Rynek pracy to taki ogromny targ, na którym trzeba umieć się dobrze sprzedać. Konkurencja czyha na każdym rogu więc trzeba być czujnym.