Niezależnie od stanowiska w naszej pracy możemy spotkać się z szeregiem utrudnień, które skutecznie będą rozpraszać nas przed należytym wypełnianiem obowiązków służbowych. Niekoniecznie muszą mieć związek z wypaleniem zawodowym, czasem są po prostu nawykiem, który wszedł nam w krew.
1. Media społecznościowe a praca
Ustawiczne sprawdzanie powiadomień na Facebooku lub otwieranie kolejnych relacji na Instagramie to obecnie zmora każdego internauty. Oczywiście fakt, że jesteśmy w pracy w żadnym stopniu nie sprawia, że nałogowe szybkie logowania do mediów społecznościowych nas nie ominą. Ten rodzaj rozpraszaczy jest dotkliwy zwłaszcza na stanowiskach niskiego szczebla oraz w zawodach, w których mamy bezpośrednią styczność z komputerem.
2. Rozmowy z kolegami
Rozpraszające rozmowy o wynikach meczu lub prozaiczne plotki spotykane są w każdej pracy. Większość z nich, mimo iż świadczy o zażyłości pracowniczej, nie jest mile widziana przez pracodawców. Zwłaszcza w zawodach, w których istnieje stały kontakt z klientem. Wówczas wszelkie rozmowy, nawet kilkusekundowe, odbierane są jako nietakt i brak profesjonalizmu. Problem ten pojawia się zwłaszcza w niewielkich firmach, gdzie oprócz zmniejszonej jakości wykonywanych obowiązków wisi nad nami widmo bezpośredniej nagany szefostwa.
3. Zwierzaki firmowe
Zdaniem niektórych pracodawców nowoczesna firma jest niczym bez odpowiedniej maskotki. Dlatego w niektórych biurach możemy spotkać się ze zwierzątkiem właścicieli przedsiębiorstwa. Przeważnie jest to pies, który nie dość, że ma swoje zdjęcie wśród składu załogi na oficjalnej witrynie, to na dodatek jego leżanka znajduje się między kserem a kuchnią. Wiele osób już na sam widok psa zapomina o swoich obowiązkach i ma ochotę rzucić czworonogowi piłeczkę do aportowania. Warto w takich przypadkach porozmawiać z pracodawcą, czy aby na pewno praca to dobre miejsce do przyprowadzania zwierząt.