Jednego dnia budzisz się, jesz śniadanie, idziesz do pracy i wszystko wskazuje, że kolejny dzień jak co dzień. Kierownik wzywa Cię na rozmowę i informuje, że są redukcje, że zakład musi zwolnić 20% pracowników, że nie ma zbytu. Padło na Ciebie, dostaniesz odprawę , ale co dalej. Taka wiadomość spada jak grom z jasnego nieba. Taki scenariusz to zwykła szara rzeczywistość w dzisiejszych czasach. Jacek ma trójkę dzieci. Jego świat się zawalił gdy jedno zachorowało, żona musiała zrezygnować z pracy, żeby zająć się dzieckiem.

Teraz drugi raz w ciągu roku dostał kopniaka od życia. Dostał 10000zł odprawy. Niby dużo ale pieniądze kurczyły się z dnia na dzień. Szukał pracy ale wszędzie każą czekać. Po 3 miesiącach desperackich poszukiwań kumpel zaproponował wspólny wyjazd do Niemiec na budowę. Nie miał wyjścia. Musiał zostawić rodzinę. Nie będą razem ale finansowo staną na nogi. Leki dla Jaśka kosztują majątek. Było mu ciężko, przez Skype patrzył na swoich ukochanych, nie płakał przy nich, jest facetem musiał być dzielny. Po 3 miesiącach przyjechał na tydzień, ciężko było się rozstać ale wrócił do Niemiec.

W rodzinnych Starachowicach nie miał szans na pracę. Wszyscy dzielnie wytrzymywali rozłąkę ale po roku podjęli decyzję, że chcą być razem. Jacek znalazł dom pod Berlinem. Sprzedali dom w Polsce i wszyscy zamieszkali w Niemczech. Jasiek rozpoczął specjalną terapie i dziś jest lepiej. Jacek rozwinął skrzydła i dziś ma firmę i sam ściąga kolegów do pracy. Daleko od rodzinnego domu znaleźli spokój, stabilizację finansową. Dzieci z łatwością odnalazły się w nowej rzeczywistości. Nauczyły się szybko języka i znalazły nowych przyjaciół. Będą mieć z pewnością łatwiejszy start. Do Polski wpadają na święta, troszkę żal że musieli wyjechać z kraju. Takie czasy, że tam dom twój gdzie praca twoja.