Gdy szef okazuje się tyranem

Po kilku miesięcznych poszukiwaniach pracy 36-letnia mieszkanka Wrocławia została przyjęta do korporacji zajmującej się sprzedażą aparatów słuchu. Rozmowa z szefową nastawiła ją bardzo optymistycznie, wydawało się jej, że to bardzo miła osoba. Nie wymagano wiedzy z zakresu protetyki słuchu tylko doświadczenia w sprzedaży. Oferowano szeroki wachlarz szkoleń i warunki płacowe również nie były najgorsze. Kobieta z wielkim optymizmem i radością chodziła do pracy, chłonęła wiedzę, odnalazła się w tej dziedzinie bez problemu.

Szefowa zawsze udzielała jej wskazówek, podkreślała ewentualne błędy. Nic w tym było dziwnego bo przecież cały czas się uczyła. Po 3 miesiącach zdała wewnętrzny egzamin i mogła już samodzielnie obsługiwać klientów. I od tego momentu właśnie rozpoczął się jej wielki koszmar. Szefowa wychodziła z założenia, że minęło już wystarczająco dużo czasu i powinna osiągać lepsze wyniki sprzedaży. Gdy kobieta obsługiwała klientów, szefowa stała z boku i przysłuchiwała się, gdy coś jej się nie spodobało potrafiła przy kliencie wytknąć błędy. Kobieta znosiła to bardzo cierpliwie. Na spotkaniu z innymi pracownikami okazało się ,że szefowa ma opinię osoby niezwykle apodyktycznej i wiele osób nie wytrzymywało i rezygnowało z pracy.

Kobiecie strasznie zależało, więc postanowiła zacisnąć zęby i robić swoje. Praktycznie codziennie dochodziło do drobnych incydentów. Po 9 miesiącach pracy, kobieta zaczęła studia, miała kolejne szkolenia, z każdym dniem czuła się pewniej, jej wiedza była coraz większa. Do oddziału przyszedł pewien starszy Pan, miał problemy ze słuchem ale nie stać go było na aparat z wyższej półki, więc kobieta zaproponowała mu tańszy, gdy szefowa to usłyszała, wpadła w taką furię, przy kliencie wytknęła jej, że wciska tandetę, kobieta wybiegła, do pokoju socjalnego, popłakała się, szefowa wpadła za nią i zrównała ją z ziemią, że przez nią nie będzie premii, że się nie stara, że ma sprzedawać najdroższe aparaty, a nie najtańsze, nie istotne, że ktoś nie ma pieniędzy, przecież są raty.

Kobieta nie wytrzymała, zadzwoniła do centrali. Okazało się, że nie pierwszy raz ktoś się skarży, ale oni nie mogą nic zrobić , bo oddział ma dobrą sprzedaż. Kobieta poddała się , napisała wypowiedzenie. Dała szefowej, ale ku jej zdziwieniu szefowa ją przeprosiła i poprosiła, żeby została. Kobieta została, zdarzyło się jeszcze, że szefowa była niemiła ale cierpliwie znosiła jej humory. Najbliżsi wspierali ją i namawiali aby przetrzymała i robiła swoje. Opłaciło się dziś mija 4 rok jak pracuje w tej firmie a szefowa jest na urlopie macierzyńskim i wygląda na to, że prędko nie wróci.

Uwaga! Wszystkie artykuły dotyczące usług, produktów medycznych chemicznych oraz wszelkiego typu suplementów mają charakter wyłącznie informacyjny. Informacje te przeznaczone są do badań naukowych – nie należy traktować ich jako porady, czy zachęty do kupna lub/i stosowania. Nasza serwis informacyjny nie ponosi odpowiedzialności za skutki jakie może przynieść stosowanie substancji opisywanych w artykułach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *